vol. 2 4/2013 Inżynier i Fizyk Medyczny
radiologia
\
radiology
208
artykuł
\
article
dużych ośrodków. Sytuacja uległa diametralnej zmianie podczas I wojny
światowej. Istotną rolę w tej zmianie odegrała Maria Skłodowska‑Cu-
rie, która w 1914 roku stworzyła kilka pierwszych polowych pracowni
rentgenowskich. W kolejnych miesiącach i latach doprowadziła do zor-
ganizowania około 200 kolejnych pracowni oraz, dodatkowo, do skon-
struowania 20 pracowni mobilnych, nazywanych „wozami radiologicz-
nymi”. W jednym z takich wozów sama pracowała i siadała także za jego
kierownicą. Podczas I wojny światowej we wszystkich zorganizowanych
przez Marię Skłodowską‑Curie pracowniach rentgenowskich zbadano
ponadmilion(!) osób. Personel nowo powstałych pracowni początkowo
stanowili przeszkoleni nauczyciele i studenci. Jednak już w 1916 roku
w kierowanym przez Marię Skłodowską-Curie Instytucie Radowym za-
częto prowadzić kursy dla osób obsługujących aparaturę radiologiczną
– otwarto pierwszą szkołę dla techników elektroradiologii.
Można pokusić się o stwierdzenie, że wprawdzie to Roentgen od-
krył promienie X i jego medyczne zastosowania, ale to nasza rodaczka
sprowadziła je „pod strzechy”. Z kolei bez odkrycia dokonanego przez
jej męża nie byłoby ultrasonografii, ponieważ to właśnie Piotr Curie
(wraz z bratem) opisał efekt piezoelektryczny, będący podstawą dzia-
łania głowicy ultrasonografu. Odkrycia tego nie można chyba jednak
przypisać wpływowi Marii, ponieważ Piotr dokonał go 15 lat przed
ślubem. Doszukując się polskich śladów w historii radiologii, warto
zwrócić uwagę na jeszcze dwie informacje. Zapewne nie wszyscy
czytelnicy wiedzą, że odkrywca zjawiska magnetycznego rezonansu
jądrowego urodził się w Rymanowie (niedaleko Krosna), a twórca ma-
tematycznych podwalin tomografii komputerowej był profesorem
Uniwersytetu Wrocławskiego. Nasz entuzjazm może nieco ostudzić
fakt, że pierwszy z wymienionych badaczy – Isidor Isaac Rabi – opuścił
tereny obecnej Polski przed ukończeniem drugiego roku życia i jest
uważany, chyba słusznie, za naukowca amerykańskiego. Z kolei drugi
z wymienionych, Johann Radon, był rdzennym Austriakiem, a odkryć,
o których mowa, dokonał przed objęciem katedry we Wrocławiu.
Dzień dzisiejszy,
czyli pościg za peletonem
Na przełomie lutego i marca 2013 roku, podczas odbywającej się
w Dymaczewie Nowym konferencji zorganizowanej przez Stowarzy-
szenie Inspektorów Ochrony Radiologicznej, dr Jan Chaś z Głównego
Inspektoratu Sanitarnego poinformował, że w 2012 roku w Polsce
działało ponad 15 000 aparatów rentgenowskich różnych rodzajów
(ponad połowa z nich to aparaty stomatologiczne). Dla porównania
w 2008 roku liczba aparatów rentgenowskich wynosiła ponad 11 000,
a w ostatnich latach co roku zwiększała się o około tysiąc. Średni wiek
aparatu rentgenowskiego to około 8 lat, ale aż 40% aparatów jest
nie starsze niż 5 lat. Na tej samej konferencji dr Dariusz Kluszczyński
z Krajowego Centrum Ochrony Radiologicznej w Ochronie Zdrowia
przedstawił informacje, zgodnie z którymi rocznie w Polsce wykonuje
się około 30 mln badań z zastosowaniem promieniowania jonizujące-
go, czyli niemal jedno na obywatela. Dane te obejmują jedynie bada-
nia wykazane jako świadczenia medyczne dla Narodowego Funduszu
Zdrowia, rzeczywista ich liczba jest więc na pewno znacznie wyższa.
Mogłoby się więc wydawać, że Polska staje się radiologiczną potęgą.
Porównanie z innymi krajami pokazuje jednak, że zwiększanie liczby
aparatów i badań to pogoń za ciągle uciekającym celem (Rys. 2).
Dobrego materiału do takich porównań dostarcza raport „OECD He-
alth Data 2013”, dotyczący opieki zdrowotnej w 34 krajach Organizacji
Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) [4]. Okazuje się, że w 2011
roku Polska zajmowała 24 miejsce (na 32 sklasyfikowane kraje) pod
względem liczby tomografów komputerowych, natomiast dla aparatów
do rezonansu magnetycznego było to 28 miejsce. Podobnie odległe
miejsca zajmujemy również pod względem liczby gamma kamer, tomo-
grafówPET, aparatówdo radioterapii i innych urządzeń radiologicznych.
Polska zajmuje przy tym 30 miejsce (na 34 kraje) pod względem liczby
lekarzy na tysiąc mieszkańców. Co znamienne, to samo 30 miejsce zaj-
mujemy pod względem wydatków na opiekę zdrowotną. Dotyczy to
zarówno wydatków wyrażonych jako odsetek PKB, jak i wydatków na
jednego obywatela, które nie sięgają nawet połowy średniej dla krajów
OECD. Mamy więc mniej nowoczesnych urządzeń, mniej lekarzy i mniej
pieniędzy niż kraje, które narzucają tempo rozwoju światowej radiologii.
Jutro?
W ostatnim zdaniu artykułu o (nie)znanej radiologii autorka wyra-
ża nadzieję, że być może w przyszłości Polska znów będzie wytyczać
nowe radiologiczne ścieżki. Niestety, na raziewydaje się tomało praw-
dopodobne. Trudno liczyć na spektakularne osiągnięcia naukowe
w sytuacji, w której mamy problemy z zapewnieniem polskim pacjen-
tom opieki medycznej na przyzwoitym europejskim poziomie. Rozwój
technologii i konstruowanie nowych urządzeń jest zresztą domeną
wielkich koncernów, których siedziby i laboratoria epoka, w której no
badawcze znajdują się poza naszym krajem. Bezpowrotnie minęła we
zjawiska fizyczne, mogące stać się podstawą nowych technik obrazo-
wania, mógł odkryć samotny zdolny badacz w małym laboratorium.
Oczywiście nauka nadal się rozwija, nadal odkrywa się nawet nowe
cząstki elementarne, jednak w XXI wieku odkryć takich dokonuje się,
korzystając z kosztującego kilka miliardów euro Wielkiego Zderzacza
Hadronów w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych CERN.
Mimo to okazuje się, że poza głównym nurtem rozwoju radiologii
istnieją nisze, w których w ostatnich latach Polacy odegrali istotną rolę.
Obecniewdiagnostyce okulistycznej coraz powszechniej stosowana jest
tomografia optyczna OCT (
Optical Coherence Tomography
), pozwalająca
na uzyskanie za pomocą światła widzialnego lub podczerwieni obrazów
podobnych do ultrasonograficznych, ale charakteryzujących się znacznie
Rys. 2
Porównanie liczby aparatów CT i MRI na milion mieszkańców w Polsce, Cze-
chach i Niemczech (na podstawie danych OECD [4])
1...,38,39,40,41,42,43,44,45,46,47 49,50,51,52,53,54,55,56,57,58,...72